niedziela, 20 listopada 2016

"Atlas Chmur" i karma

atlas
.."Nic nie jest przypadkowe" i dokładnie jak w tym cytacie, dziś opowiadałem komuś o tym filmie, zachęcając do obejrzenia. I jak zwykle bywa, sam też miałem ochotę go zobaczyć. Już kiedyś go widziałem, ale z wielką przyjemnością obejrzałem jeszcze raz :)...
Film opowiada rożne, z pozoru nie powiązane ze sobą historie, rozgrywające się na przestrzeni wieków, wybiegając w odległą przyszłość i przeszłość.  Generalnie porusza  temat reinkarnacji .. Temat ciekawy, który stanowi jedną z nierozwiązanych zagadek naszego postrzegania świata.  Ja w nią wierzę. Zjawisko cykliczności życia wydaje mi się oczywiste i spójne, w sumie jest to jeden z fundamentów mojego "sposobu pojmowania świata".  Co prawda, można uznać, że temat ten jest absolutnie daleki od "tu i teraz".. i pewnie na pierwszy rzut oka tak jest... Niby oderwany od rzeczywistości, z gruntu filozoficzny, niby dotyczący wyłącznie religii i duchowości. W ramach buddyzmu i hinduizmu zgodny z kanonem, w katolicyzmie odrzucany jako herezja. Są oczywiście głosy, że nasz Kościół również do VI wieku utrzymywał reinkarnację jako jeden ze swoich fundamentów wiary, by później jednak, w imię politycznych, czy raczej bardziej "biznesowych" pobudek odejść od tej, jakże niewygodnej doktryny, na rzecz "bardziej praktycznego" i prostszego konceptu nieba-czyśćca-piekła.
Film ma uniwersalne przesłanie mówiące o tym, że wszyscy jesteśmy połączeni. Nie ma przypadkowych zachowań, są raczej ciągi wydarzeń na przestrzeni kolejnych doświadczeń. W filmie wygląda to absolutnie realnie, mimo, że prawda czasami wyglądała tam okrutnie i nie zawsze "kolorowo. Ale w sumie jak w życiu ..:).
Założeniem reinkarnacji, tak jak ja rozumiem to pojęcie, jest to, że człowiek rodzi się kolejne razy by doświadczyć wszystkich możliwych uczuć, stanów, by doświadczyć wszystkich możliwych sytuacji i emocji.  Poczynając od złości, nienawiści, bólu, rozpaczy a kończąc na bezwarunkowej miłości do wszystkich i wszystkiego. Stan ten, zwany oświeceniem, nirwaną, pełnią, absolutnym boskim doświadczeniem spokoju i szczęścia, jest kresem "wędrówki ludzkiej". Jest ponownym powrotem to źródła,  połączeniem się z Istotą Wyższą, światłem, Bogiem, absolutem. Po jego osiągnięciu, cykl żyć się kończy. Nie ma już potrzeby przychodzić na tę ziemię. Oczywiście, bardzo blisko reinkarnacji jest pojęcie karmy (nie tej dla psów;).. w znaczeniu kolejnych wyborów dokonywanych przez duszę, która zanim się na nowo urodzi, określa sobie doświadczenie, które ma przeżyć, poczuć, zintegrować. Duszyczka wybiera sobie rodzinę oraz "scenariusz" na to właśnie życie. Czy znaczy to, że wszystko co nas spotyka jest z góry ustalone ? Wierze, że nie. Wierze, że człowiek ma całkowitą moc sprawczą, by tak kierować swoim życiem, swoim rozwojem, swoimi wyborami, by wybierać jednak te doświadczenia, dzięki którym będzie dążył do miłości bezwarunkowej, do całkowitej akceptacji, do puszczenia wszelkich ograniczeń, "węzłów", do życia całkowicie w zgodzie ze sobą i ze swoją prawdą...
Szerokie to tematy niezmiernie, i ..pewnie sobie  nich kiedyś jeszcze popiszę :)...cdn...
ps. ..a tak w ramach synchroniczności lub by potwierdzić to, "że nie ma przypadków", w co głęboko wierzę, zostałem dziś  - "już po akcji z filmem" -   obdarowany drobiazgiem, który ma napis :  "Do good and good will come your way".  Piękne i mądre zdanie..niby oczywiste.. :)...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz